Po co, na co i dla kogo jest ten
cały windsurfing?
Wakacje i lato zbliżają się
wielkimi krokami i wielu z Was staje przed dylematem, co zrobić w sezonie
letnim? Jak aktywnie spędzić ten czas z przyjaciółmi? Jeżeli macie dzieci, to
co z nimi zrobić w tym czasie? Jak zapewnić im ciekawy wypoczynek? A może w tym
roku zrobić coś fajnego, rodzinnego?
Szukając odpowiedzi na te pytania,
w pierwszej kolejności powinniśmy się zastanowić, po co nam w ogóle sport?
Tutaj pojawia się wiele
odpowiedzi, które pewnie każdy z Was zna: „bo sport to zdrowie”, „bo spędzamy
czas na świeżym powietrzu” (aczkolwiek nie zawsze, gdyż wiele sportów uprawiamy
pod dachem), „bo trzeba się ruszać”, „bo to modne”, „żeby dziecko nie było
grube” itp.
Świetnie, każdy z nas to zatem
wie.
No ale czemu akurat windsurfing???
Przecież na tej desce stoi się samemu, to pewnie nie łatwe, nie ciekawe, za
kiepsko pływam wpław, to niezbyt tanie… Wymówki możemy mnożyć.
LSURF lifestyle, fot. V.Lakhno |
LSURF lifestyle, fot. V.Lakhno |
Lecz windsurfing to nie jest
tylko jakiś tam sport. Windsurfing to styl życia, to środowisko pozytywnie
zakręconych ludzi, którzy mają jeden wspólny cel: złapać wiatr w żagiel 😊, spędzić
jak najwięcej czasu na wodzie albo też, jeżeli warunki nie sprzyjają, spędzić
czas poza miastem w fajnej atmosferze. Rozpoczynając swoją przygodę z deską z
żaglem stajesz się częścią tej fantastycznej społeczności. Po udanej bądź
nieudanej sesji na wodzie, schodząc z deski masz grono osób, z którymi możesz
się podzielić swoimi doświadczeniami. Większość surferów z chęcią Ci doradzi,
wysłucha i zrozumie. Wiele środowisk jest zamkniętych i hermetycznych,
natomiast w windsurfingu nic nie jednoczy tak, jak radość z udanego zwrotu.
Zacznijmy zatem od początku. Dla
kogo właściwie jest windsurfing?
Po pierwsze: dla całych rodzin.
Prowadząc od wielu lat szkołę windsurfingu z radością obserwujemy pływające
rodziny. Często zaczyna się tak, że to Tata rozpoczyna naukę pływania,
natomiast mama z malutkim dzieckiem w tym czasie spędza czas na plaży.
Maluszek rośnie i już kilkulatek może wziąć udział w zajęciach windsurfingowego
przedszkola. Zabawa w wodzie, wejście na deskę, ćwiczenia równoważne, chlapanie
i skakanie do wody, to wszystko zapoznaje go z deską, na której przecież tak
niedawno obserwował swojego Tatę lub starszą siostrę. Gdy dołącza mama i
rodzeństwo, wówczas cała rodzina może spędzać fajnie i aktywnie czas.
Chillzone |
Dlaczego windsurfing jest świetny
dla dzieci?
Temu tematowi poświęcimy osobny
Artykuł, gdyż argumentów jest bardzo dużo i warto przyjrzeć im się z bliska.
Dla zakochanych lub dla
przyjaciół.
Wspólne spędzanie czasu,
pokonywanie trudności, radość z sukcesów… z kim najfajniej się tym podzielić,
jak nie z ukochaną osobą bądź przyjacielem? Dlatego też kursy 2-3 osobowe
cieszą się tak ogromną popularnością. Warunkiem wspólnego pływania pod okiem
jednego instruktora jest podobny poziom umiejętności, wówczas czas lekcji jest
wykorzystany z największą efektywnością oraz możliwy jest wspólny szybki
postęp. Chwile, podczas których spada się w najróżniejszych i najdziwniejszych
pozycjach do wody, ale także gdy pierwszy raz pojedzie się 10 metrów w ślizgu
są niezapomniane, a spędzenie ich razem dodaje jeszcze większej radości. Dla
zakochanych i przyjaciół mamy wyjątkową promocję do 18.02. Szczegóły tutaj.
Taka mała prywatna historyjka mi
się nasuwa: ja wyłącznie dzięki windsurfingowi znalazłam męża 😊 - był moim instruktorem
no i tak już zostało…. Bazy windsurfingowe są świetnym miejscem na poznanie
nowych osób i są to osoby o podobnych pasjach i zainteresowaniach, zatem
świetny materiał na przyszłych mężów, żony czy konkubiny :)
Nie tylko dla przebojowych?
Oczywiście! Może być też tak, że
jesteście bardziej nieśmiałymi osobami, które nie są fanami grupowych zajęć,
ani wygłupów. Czyż zatem dla Was windsurfing nie jest dla Was idealnym
rozwiązaniem, dającym możliwość samotnego pokonywania morza bądź jeziora na
desce z żaglem?
A co zrobić, jeżeli kiepsko pływam
wpław?
Załóż kamizelkę asekuracyjną!
Niezależnie od tego, czy pływasz świetnie, czy kiepsko, zawsze rekomendujemy
założenie kamizelki, gdyż w przypadku jakichkolwiek problemów na wodzie, to
właśnie ona może być bardzo pomocna.
W historii naszej szkółki
mieliśmy sporo osób, które bały się wody i ta bariera wydawała się nie do
przejścia, natomiast w praktyce, przy amatorskim pływaniu na śródlądziu z deski
nie odpadasz na odległość kilku metrów. W większości przypadków lądujesz tuż
obok, gdzie pokład masz w zasadzie w zasięgu ręki. Deski mają wyporność, która
pozwala utrzymać Cię na powierzchni wody, więc sięgnięcie ręką pozwoli Ci na
złapanie „tratwy”. Na większych deskach spokojnie można też usiąść, odpocząć i
dopiero po odsapnięciu ponownie wyciągać żagiel z wody.
Możemy pochwalić się wieloma osobami,
które pomimo wcześniejszego „wodowstętu” teraz pływają i sami w to nie są w
stanie uwierzyć. I po to właśnie potrzebny był im windsurfing.
Ale przecież to takie nieporęczne,
ten sprzęt tak ciężko przewozić…
Sprzęt możesz oczywiście
wypożyczać, o czym pisaliśmy w artykule „Sprzęt windsurfingowy kupić czy wypożyczyć?”, wówczas w
dowolnym momencie jedziesz do najbliższej szkółki, najdalszej, jakiejkolwiek
szkółki i możesz pływać.
Jeżeli masz swój sprzęt i tylko jego
chcesz używać, w LSURF mamy też Przechowalnię, w której możesz trzymać sprzęt i
w dowolnym momencie „urwać się” z pracy, popływać, a potem lekko przesuszyć
włosy i do pracy wrócić. Nikt wtedy nie będzie pytał, dlaczego mówisz, że
idziesz do lekarza, a na bagażniku masz sprzęt do windsurfingu? Za oknem w
biurze widzisz, że wieje i jeżeli masz wyrozumiałego szefa, mówisz, że „idziesz do dentysty” i pływanie
stoi przed Tobą otworem.
No ale to tak daleko, szkółki są
nad morzem….
Nic bardziej mylnego. Zatoka jest
oczywiście mekką windsurfingu i uważana jest za jeden z najlepszych spotów na
świecie, natomiast ma swoje super zalety, ma też przeogromne wady (nie chcę ich
tu jednak wymieniać, żeby przed sezonem nie robić komuś antyreklamy). W wielu
miejscach w Polsce, często w okolicach większych miast, na Jeziorach, czy
Zalewach znajdują się szkoły windsurfingu. Szkoda ograniczać się więc tylko do
wyjazdów nad Morze, na które trzeba wygospodarować więcej czasu oraz pieniędzy
m.in. na dojazd, czy zakwaterowanie jeżeli w swojej okolicy można korzystać na
codzień z windsurfingowego świata.
Nie róbmy z windsurfingu drugich
nart.
Patrząc na moje dzieci i ich
zamiłowanie do nart przestrzegam wszystkich też przed „narciarskim błędem” i
zrobieniem z windsurfingu kolejnego „świetnego sportu na tydzień”. Moje
dziewczyny uwielbiają jeździć na nartach, ale jadą tak naprawdę raz w roku w
ferie zimowe na tydzień… No jedziemy w Alpy, no wyjeżdża się, nie stoi w
kolejkach do wyciągów, jest ekstra, ale to jest jedyny tydzień w roku. Osoby, które
pływają, też super, żeby strzeliły sobie wyjazd za granicą np. z wavecamp,
bo tam fajnie, cieplutko, pływa się w szortach, wieje i można zrobić szybki
postęp. Natomiast szkoda zrobić z windsurfingu drugie narty. Jadę na tydzień,
czy 2 tygodnie w roku i to by było na tyle. Przecież pływać można na co dzień –
po szkole, po pracy, w weekendy. Nie rezygnujcie z tej możliwości. Nie trzeba
jechać 500 km, żeby popływać! Wiele osób z Warszawy jest niesamowicie
zaskoczona, że można robić to pod Warszawą. A naprawdę można 😊
LSURF Wigilia, 24.12.2017 |
Po co tyle wydawać? Przecież
windsurfing nie jest tani, jest tyle tańszych sportów.
Kiedyś windsurfing był drogi,
natomiast w XXI wieku szkółki oferują najróżniejsze formy szkoleń, czy
wypożyczeń sprzętu. Przykładowo: kupując karnet 10 godzinny w LSURF, cena
godziny szkolenia indywidualnego 1/1 z instruktorem w weekend wraz ze sprzętem, pianką, kamizelką i bez żadnych
dodatkowych kosztów spada ze 110 zł do 68 zł, a karnet obowiązuje przez calutki
cały sezon. Można zatem zaoszczędzić sporo pieniędzy i tego typu promocje
sprawiają, że windsurfing przestał być sportem ekskluzywnym. Latami można
pływać bez konieczności kupowania zestawów po kilkanaście tysięcy złotych.
Półkolonie i obozy windsurfingowe
dla dzieci i młodzieży kosztują często bardzo porównywalnie do innych kolonii,
które oferują uczestnikom leżenie na plaży.
A chcecie wiedzieć, po co mi jest windsurfing?
Dla mnie windsurfing jest najlepszą ucieczką od jakichkolwiek problemów życia codziennego.
Jestem mamą dwójki dzieci, pływam przez wiele lat i to właśnie na wodzie nie jestem w stanie myśleć o żadnych problemach. W windsurfingu wszystkie trudne problemy zostawiamy na lądzie. Tutaj ważne jest ustawienie ciała, obcowanie z naturą, poszukiwanie szkwału, a nie kredyt, praca czy kłótnia z teściową. Zaczniesz powracać do lądowych problemów? Leżysz w wodzie! Bo myślałeś o ospie wietrznej, a nie zauważyłeś nadchodzącego szkwału. Na windsurfingu Twoim problemem zaczyna być wyłącznie obecna sytuacja: jestem w wodzie, co zrobić, żeby dalej płynąć? Gdy za dużo zastanawiamy się nad czymś i się zamyślimy płynąc z wiatrem, problemem staje się, jak to teraz zrobić, żeby wrócić do bazy pod wiatr, a nie jak znaleźć pracę?
Ja, gdy jestem zła, czy zatroskana, to właśnie na wodzie znajduję czas dla siebie, czas po którym wracam z przewietrzoną głową i pomysł na rozwiązanie problemu często przychodzi już na lądzie sam.
Odpowiadając na postawione
pytanie po co nam windsurfing:
Spróbuj, a niezależnie kim jesteś,
znajdziesz w windsurfingu coś dla siebie.
Staniesz się członkiem
społeczności o podobnych pasjach, zajawkach i radościach.
Po lekcjach, po pracy spokojnie
możesz się szkolić, korzystając z najlepszych cen tygodniowych.
Jest to świetny pomysł na
rodzinne spędzanie czasu. Nawet jeżeli nie wszyscy pływają to przecież zacząć
można w dowolnym momencie i w dowolnym wieku. Tak tak, do pływania, możecie też
zaprosić Dziadków, a nawet Pra dziadków…
To nie żart 😊 - nasz
najstarszy nasz kursant zaczynał przygodę z windsurfingiem mając lat 72, teraz
pływa samodzielnie już od kilku lat.
Bezwzględnie zaprzeczam teorii,
że windsurfing nie jest sportem dla każdego!!
Początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony do windsurfingu. Namówił mnie brat, który pływa od kilku lat. W końcu zabrał mnie popływać i to pokochałem. W tym roku kupuję sprzęt na https://www.surfshop.pl/ i zaczynam pierwszy sezon na własnej desce
OdpowiedzUsuńNiektórzy się po prostu boją takich sportów, ale wydaje mi się że niepotrzebnie, bo takie kamizelki https://gosup.pl/kamizelki-ratunkowe-9 zapewniają odpowiednią ochronę
OdpowiedzUsuń