Olę większość z Was zna, gdyż spędza w naszej bazie większość swojego życia. Tym razem spróbowała innego wymiaru windsurfingu - po morzu.
Najpierw trzeba było przynieść sprzęt, co przy silnym wietrze wcale nie było takie proste:
Czas na rozgrzewkę:
Najpierw próba utrzymania żagla na brzegu:
A potem już pierwsze chwile na morzu:
Próby samodzielnego przejścia przez przybój:
I powroty do brzegu:
BYŁO MEGA EKSTRA!
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz